Autor: Raixly
— Wystarczy! — Mężczyzna siedzący u szczytu stołu podskoczył z wrażenia. — Dosyć, bo padnę tu na zawał serca i osierocę swoją krnąbrną córkę.
— Ale to kulminacyjny moment — wymamrotał Nicholas. — Teraz wszystko miało się rozwiązać.
Król przesunął palcem po ramieniu, energicznie potrząsając głową.
— Młodzieńcze, pora na przerwę. Nigdy w życiu nie miałem takiej gęsiej skórki. Zapytałbym, skąd znasz tyle mrożących krew w żyłach historii, ale strach się bać.
Nick już otwierał usta, aby udzielić odpowiedzi, ale wtem jego uwagę zwrócił odgłos zbliżających się kroków. Mężczyźni odwrócili się w stronę wejścia, by ujrzeć nadchodzącą księżniczkę i Łowców.
— Och, są i inni goście! — Król szeroko rozłożył ramiona w powitalnym geście. — Zapraszamy!
Gideon zasiadł do stołu, z ciekawością przyglądając się świecom. Fay i Nomia podążyli za jego przykładem.
— Co tu się dzieje? — spytała dziewczyna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz