Autor: Aoihime, Asiri
Wrócił na salę i już nie obejrzał się za siebie, zupełnie jakby cała sytuacja nigdy nie miała miejsca. W końcu mecz miał rozpocząć się już za cztery godziny i w głowie chłopaka nie było teraz miejsca na jakiegoś karalucha udającego kogoś ważnego, kim zdecydowanie nie był. Sięgnął po kolejną piłkę i zaserwował z wyskoku, ponownie uszkadzając ścianę. Na podłogę posypał się tynk.
Status: trwające
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz